26 lipca 2021 r. w Częstochowie doszło do wybuchu pojazdu przewożącego źle zabezpieczoną butlą z acetylenem. W przestrzeni ładunkowej samochodu pracownicy wieźli m.in. zestaw do spawania gazowego z butlą, która nie miała poprawnie zakręconego zaworu. W drodze na bazę zatrzymali się przed sklepem Lewiatan przy ul. Wrocławskiej w Częstochowie. Jeden z mężczyzn wysiadł i kiedy tylko zatrzasnął drzwi od strony pasażera, doszło do eksplozji.
W czasie postępowania posłużono się opiniami biegłych. Zgłosili oni następujące uwagi:
1. samochód nie był przystosowany do transportu butli zawierającej acetylen, gdyż nie miał otwartej (wentylowanej) przestrzeni ładunkowej;
2. właściciel firmy Paweł P. naruszył przepisy, dopuszczając pokrzywdzonych do pracy bez opracowania instrukcji dotyczących bezpiecznego wykonywania zadań związanych z eksploatacją i transportem butli gazowych.
Pomimo wcześniejszego uniewinnienia organ odwoławczy (Sąd w Częstochowie) uznał, że właściciel firmy przez swoje zaniechania – m.in. w sprawie szkoleń bhp – przyczynił się do śmierci dwóch swoich pracowników.
Pierwszy proces przedsiębiorcy przed Sądem Okręgowym w Częstochowie zakończył się 18 grudnia 2023 r. Sąd uznał, że jedyną przyczyną tragicznego wypadku było niedokręcenie bądź odkręcenie butli z acetylenem, co nie mogło obciążać pracodawcy. Pracownicy byli doświadczeni i mieli dużą wiedzę, w jaki sposób obchodzić się z niebezpiecznymi materiałami służącymi do spawania. Paweł P. został nieprawomocnie uniewinniony.
Prokurator złożył apelację. Sąd Apelacyjny w Katowicach częściowo ją uznał i
nakazał proces powtórzyć od początku.
W powtórzonym procesie sąd tym razem położył nacisk na zapisy art. 220 Kodeksu karnego. Zgodnie z jego treścią, odpowiedzialności karnej podlega osoba, która będąc odpowiedzialną za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
To przestępstwo może popełnić tylko osoba odpowiedzialna za bhp. W tym przypadku jest
to pracodawca. Sąd rozważał braki w zakresie szkolenia. Oskarżyciel publiczny
zarzucał właścicielowi firmy naruszenie praw pracowniczych od czerwca 2021r. do momentu tragedii, czyli przez dwa miesiące, sąd uznał znacznie dłuższy okres naruszenia tych praw. W stosunku do jednego ze zmarłych pracowników od 2015 r., w przypadku drugiego – od 2018. Sąd uznał, że pracodawca dopuścił się uporczywego naruszenia ich praw wynikających ze stosunku pracy.
Paweł P. został uznany za winnego. Sąd skazał go na rok i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ma też zapłacić zadośćuczynienia najbliższym krewnym
pracowników.
Wyrok nie jest prawomocny. Odwołał się od niego prokurator żądając 3 lat więzienia oraz pełnomocnik obrońcy.